Archiwum styczeń 2007


sty 31 2007 O kochanku znów...
Komentarze: 1

Wziełam dzień wolny w pracy. Opieka nad dzieckiem to się nazywa. A w praktyce opieka nad sobą. Kupiłam nowy dywan do sypialni, firanki do kuchni i trzecią kurtkę dla małego. Przejechałam 70 km autostradą tak sobie. Bo lubię. Zjadłam największego ptysia w życiu. I co? Pomogło? NIE. Jest nawet gorzej. Wciąż żyję minionym weekendem. Żałosne.

malarybeczka : :
sty 25 2007 KOCHANEK
Komentarze: 2

Zdecydowałam, spróbuję odejść. Może nie tak od razu, nie tak gwałtownie, nie tak boleśnie. Zaczęłam od ograniczenia spotkań. A jednak wyjechaliśmy w piątek za miasto. Na jedną noc. Wogóle nie spałam. Upajałam się NIM. A gdy zasypiał wpatrywałam się w jego zamknięte powieki i próbowałam utrwalić w pamięci ten obraz. Jak w piosence Łez, "...uczę się Ciebie na pamięć". Myślałam tylko o tym by zatrzymać czas, by ta noc nigdy się nie skończyła...

W sobotę wróciłam do domu. Mąż szczęśliwy że spędzi z żoną weekend, mały szczęśliwy że pójdę z nimi do dziadków, dawno tam nie byłam. Tylko ja nieszczęśliwa. Wstyd się przyznać aż. Poprostu nie potrafię normalnie funkcjonować. Wciąż o NIM myślę. Zagłuszam to jak mogę. Wciąż tłumaczę sobie, że rodzina jest najważniejsza. Że mamy z mężem plany, że powoli dochodzimy do wszystkich naszych młodzieńczych marzeń. Mamy upragnionego syna. Mamy nasz dom. Taaa... Jeszcze 8 miesięcy temu w piątkowy wieczór siedziałam w fotelu w salonie i odpoczywając po tygodniu pracy marzyłam sobie o ... jedwabnych firankach. Teraz firanki mam gdzieś. Wogóle przestałam marzyć. Boję się marzyć o NIM. Nigdy nie będzie NAS. Jest jedno za i tysiące przeciw. Dlatego już nie dzwonię pierwsza. Ale gdy usłyszę jego głos w słuchawce łzy ciekną mi ciurkiem. Czuję ten przeszywający ból, tę ogromną tęsknotę, to uczucie, którego nigdy wcześniej nie doznałam. I nawet jak mnie mocno zdenerwuje, swą zazdrością, swym lekkim podejściem do życia, swoimi pretensjami, że mąż ważniejszy, że nie ON, nawet gdy w głowie jest tylko jedna myśl: skończ to, to i tak NIE POTRAFIĘ. Patrzę na mojego synka. Przecież to on jest moją największą miłość. Wciąż próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego to nie wystarczy. Przecież kocham go najbardziej na świecie. Przecież dla niego zrobiłabym wszystko. Przecież nie mam wątpliwości, że rozbijając naszą rodzinę wyrządziłabym mu ogromną krzywdę. A jednak to nie wystarcza. Nie wystarcza by raz na zawsze powiedzieć koniec. By raz na zawsze zapomnieć. By zająć sie rodziną, domem. By znów zacząć marzyć o jedwabnych firankach...

malarybeczka : :
sty 15 2007 Weekend z kochankiem, reszta tygodnia z mężem...
Komentarze: 3

Znów ten sam schemat. Znów to samo. Znów a przecież miało już tak nie być...Znów "służbowy" wyjazd, pa kochanie pa syneczku mama wróci pojutrze rano. Znów namiętne noce, znów rozkosz bez granic, znów to uczucie niesamowitego szczęścia, ba! wzruszenia, gdy obudzona w środku nocy widze jego oczy, czuje oddech na mojej szyi... A potem to milczenie, gdy droga powrotna staje się nieznośnie krótka, gdy czas wrócic do "normalnego" świata. Te wyrzuty sumienia, że dziecko, że spędziło nie pierwszą i nie ostatnią sobotę bez mamy, że mąż, że naiwny, że wierzy, albo tylko udaje i tłumi złość że znów. Znów to samo. Nie mam już siły... Nie mam siły by to skończyć

malarybeczka : :
sty 07 2007 Historia ZAKAZANEJ miłości...
Komentarze: 2

Pewnego dnia spotykasz kogoś...

...i nic już nie jest takie samo. Nie potrafisz myśleć o niczym innym, marzysz... Pragniesz, by choć na Ciebie spojrzał. Próbujesz spotkać go niby przypadkiem. Sama przed sobą wstydzisz się przyznać, że co wieczór przejeżdżasz autem koło jego domu. Zaczęłaś robić zakupy w jego najbliższym sklepie, choć to na drugim końcu miasta... Chyba zwariowałaś. On o niczym przecież nie wie, widział Cię raz czy dwa, przez moment. Pamiętasz te chwile co do sekundy. Każda romantyczna piosenka Ci je przypomina. Uśmiechał się. Tak cudownie. A te jego oczy, wpatrzone w Ciebie. Czy to coś znaczyło? Moze jakbyście spotkali się teraz, w innych okolicznościach, może....Eeee...Nieee... To niemożliwe...TAKI  facet. Tyle kobiet wokół niego.

A jednak...

...nie dajesz za wygraną. Aranżujesz spotkanie. Kilka. Rozmawiacie, niby przypadkiem, niby o niczym. Iskrzy. Jesteś w siódmym niebie. Pewnego wieczoru całuje Cię. Wracasz do domu jak w amoku. Nie wiesz, co dzieje się dokoła Ciebie. Jest coś wogóle? Ty widzisz tylko jego. Śnisz tylko o nim. Dzień i noc. W domu, w pracy. Dobrze, że nie pracujesz w drewutni. Juz dawno obciełabyś sobie rękę...Wieczorem  godzinami szukasz w internecie miłosnych smsów. Te które dostajesz są przecież takie piękne. Co dzieje się z resztą świata? Nie wiesz. Nie chcesz widzieć, ważne jest tylko to, że chce spotykać się z Tobą częściej. ON. 

A po trzech miesiącach...

...już wiesz że to TEN. Że to z Nim chciałabys spędzić resztę życia, że dla Niego zrobiłabys wszystko. DLA NIEGO. Nagle inni mężczyźni przestali istnieć. Johnny Depp by Cię nie uwiódł. Nikt nigdy nie patrzał na Ciebie w taki sposób. Nikt nigdy nie dawał Ci tyle rozkoszy, nikogo nigdy tak nie pragnęłaś. W jego objęciach czujesz się taka bezpieczna, spokojna, chcesz żeby ta chwila trwała wiecznie.A potem tak bardzo do tego tęsknisz...Tęsknisz już po pięciu minutach od rozstania. Patrząc na niego, widzisz anioła. Czy to sen?? Nigdy wcześniej nie czułaś się tak szczęśłiwa. Czyżbyś dopiero teraz poznała znaczenie słowa MIŁOŚĆ???

A przecież...

...masz męża, dziecko. Nie wiesz co masz robić. Zupełnie się pogubiłaś. Masz rodzinę, której tak bardzo pragnęłaś. Masz dom, na który tak ciężko pracowałaś. Przecież nie możesz tego wszystkiego przekreślić, nie możesz zabrać swojemu synkowi ojca, którego tak bardzo kocha, który spędza z nim te wszystki chwile, które Ty spędzasz z NIM, te wszystkie skradzione noce... Nie możesz zostawić człowieka, który tak bardzo Ci ufa, który tak ciężko pracuje dla Ciebie, który to siebie obwinia za to, że coś się popsuło miedzy Wami, który robi wszystko, by było tak, jak dawniej. Ale Ty wiesz, że już nigdy nie będzie...Czyżbyś dopiero teraz poznała znaczenie słowa CIERPIENIE??? 

NIKOMU nie życzę takiej miłości... I wciąż zadaję sobie pytanie, dlaczego spotkała właśnie mnie....

malarybeczka : :
sty 03 2007 Historia jednej miłości....
Komentarze: 3

Pewnego dnia spotykasz kogoś...

malarybeczka : :